Witam po krotkiej przerwie.
Wczorajszy dzien uplynal pod znakiem 'krolewskiej glowy' (King's Head Pub) z posmaczkiem 'irlandzkiego zlota' jakim zdecydowanie mozna nazwac Guinessa. Jak krotko i tresciwie opisac wczorajsza impreze ktora niewatpiwie byl wypad na miasto? Na pewno mowiac - inaczej niz w Polsce, lepiej niz w Polsce. Ktos moze sie zastanawiac a co tam takiego niezwyklego?
1) Zatloczone, ladne puby z rozsadnymi cenami
2) Muzyka na zywo (i to wysokiej jakosci a nie jakies patupaje :) )
3) Kluby maja absolutny zakaz palenia wiec nie wraca sie z ubraniem przesiaknietym smrodem :)
4) Uprzejmi ludzie - mozesz porozmawiac z kazdym, przypadkowo potracony mezczyzna nie atakuje cie wyzwiskami i nie wyrywa sie do bojki jak w Polsce
5) Jeszcze raz uprzejmi ludzie :) - rozmowy na ulicach, pozytywne zaczepki ;) - o! jakies trzy dziewczyny prosily "give us a hug cause you're so pretty" :D:D;P, uczylismy cyganow mowic po 'polsku', a ochroniarze to nie przyglupie miesniaki ;)
6) Guiness - dla mnie o lekkim smaku kawy :)
Mam nadzieje ze ten wczorajszy wieczor po ktorym wszyscy byli bardzo zadowoleni po 3 miesiacach okaze sie najslabszym z piatkowych wieczorow ;) Tego sobie i innym zycze.
Tyle ode mnie, chlopaki napiszcie cos :)
Niedlugo dorzucimy pare zdjec z wypadu
Pozdro602 :)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment