Sunday, July 29, 2007

Zdjęcia i konkurs

Na zakończenie dnia jeszcze kilka zdjęć.

Na początek dwa zdjęcia o rozbijaniu kotletów na obiad :). Niestety Jacek, schował/zabrał do Polski tłuczek do mięsa, wiec zmuszeni byliśmy wymyśleć inne rozwiązanie, oto ono:



jakby ktoś był mało spostrzegawczy, to informujemy, że za narzędzie posłużyły nam dwie plastikowe deski do krojenia, oraz solidna męska dłoń napędzana umięśnionym ramieniem :). Efekty nie były złe:  



aha... przede wszystkim było bardzo smaczne :).

jako, że poprzedni fotokonkurs cieszył się sporym powodzeniem, to w tym tygodniu również postanowiliśmy przygotować dla Was pewną atrakcję. Pytanie brzmi. Przytocz skrócony żywot świętego widocznego na zdjęciu:



Wśród poprawnych zgłoszeń rozlosujemy dwie nagrody. Są to dwuosobowe wycieczki na coroczne imprezy kulturalne:
1) Mordobicie w Madrycie
2) Lanie w Pakistanie

[organizator nie pokrywa kosztów leczenia szpitalnego]

15 comments:

Anonymous said...

wiesz, tu nie ma co kombinować Michał ;] żywoty są zawsze według jednego prostego schematu ;]
1. dzieciak sie rodzi w bogatej rodzinie i niczego mu nie brakuje
2. następuje jakieś wstrząsające wydarzenie które zmienia światopogląd
3. ubogie życie wypełnione jedynie ascezą ;]
4. śmierć
5. cuda
6. beatyfikacja/kanonizacja

choć słyszałem o wyjątku mianowicie żywocie św. Hoooooka.
1. urodziny (nomen omen AFAIK zwykłe)
2. wstrząsające wydarzenie (wybór wydziału)
3. asceza (obowiązki na studiach, studia, projekty, studia, projekty, piłka nożna, projekty)
4. cud (ze go nie zwinęli za zakłócanie i obrazę moralności na do_studzienki za wersje a'capella znanego utworu o znanym doktorze oraz paradowanie w negliżu jedynie z amuletem_informatyka osłaniającym strategiczne miejsca na piersi)
5. zaangażowanie religijne (dynamiczne tworzenie utworów o tematyce związanej z 'owieczkami bożymi' na melodie psalmów)

jak widać w powyższym przykładzie w przeciwieństwie do tradycyjnego archetypu żywotu świętego podanego powyżej nie występuje motyw śmierci... i niech tak pozostanie, żyj Hoook 100 lat ;]
cheers!

Michał said...

Żywot zaiste piękny i prawdziwy. Fakty również się zgadzaja, niestety jest pewien drobiazg... pomyliłeś świętych :), Tak więc nagrody ddalej czekają. Dla Madmaxa pomyślimy jednak o jakims upominku pocieszenia :)

Anonymous said...

Michale drogi Michale,
nie wierze,
nie ma większego Ascety nad Hoooka,
pamiętam doskonale jak umartwiał
swe ciało i uszy wspołtowarzyszy
w pewnej zaciętej windzie... ;D

Anonymous said...

Czyżby czyżyk? :)
JJ?

Michał said...

również niekoniecznie. JJ (czyli Jędrzej), chociaż zapewne równiez spełnia wszystkie wymogi, nie jest niestety postacią ze zdjęcia :). aha... i na przyszłośc prosiłbym o bardziej rozbudowne życiorysy niżli tylko inicjały :)

Anonymous said...

a bo to miał być życiorys! nie zauważyłem :)
ale kurde próbowałem już to nawet fotoszopem wyczyścić i dalej nic.
coś mi się zdaje, że konkurs może zostać nierozstrzygnięty :>

Anonymous said...

właściwie to prawym uchu obstawiałbym Szymona ;p porównanie - zdjęcie wyżej ;p ale nawet jeśli to ten Kacerz, to nie mogę publikować jego żywotu przed 23 ;p

Michał said...

Żeby nie psuć zabawy pozostałym... powiedzmy,że jeżeli zrealizujesz swoją obietnicę,to po 23 będziesz baaardzo blisko wygrania wycieczki :).

Anonymous said...

Witamy Państwa serdecznie, jako iż to już po 23 (według jedynego słusznego czasu polskiego) i wszystkie dzieci (i Hoook) już dawno w łóżeczkach możemy rozpocząć kolejny odcinek programu „sanacje XX wieku : mało znani śnięci”

Św. Szymon z Eternitu narodził się w pogańskim kraju Polsce roku pańskiego 1984 (czy jakoś-takoś bo kroniki pewnego tego nie są, jako iż to kupę czasu temu było z akcentem na kupę i nie pamiętają tego najstarsi indianie). Wiódł On życie przeciętne i nie raz (nie dwa wręcz i nie tysiąc) nie ustrzegł się przed pokusami oferowanymi przez życie. Nieobce mu były pokusy materialne nabywane w kolporterze (Kacerz jeden!), zazdrość o gościnę u Przyjaciela Jego - Miłosiernego Samaryta... tfuu - Koszalinianina, szafowanie cierpieniem zwierząt przy handlu skórami z Żubra (butelkami to swoją drogą) czy uniemiarkowanie w jadle i napoju (oraz napoju, napoju i napoju). Razu pewnego coś się jednak stać musiało w życiu Szymona, zmienił się bowiem z opoja, hulaki i heretyka w godnego zaufania świątobliwego (i jedynego na świecie) specjalistę_od_frejmworka. Dziać się za jego przyczyną zaczęły cuda wszelakie niepojęte dla ludzi go otaczających. On to jednym tupnięciem windy wstrzymywał. On to wszystkim ludziom wokoło na każdym spotkaniu gestem „boskiego, nieśmiertelnego f4cka” błogosławił. On to na słynnym spotkaniu medytacyjnym w Kanie Bonzolilejskiej cudownego rozmnożenia ożywczych napojów i szkła dokonywał, tak iż dwunastu jego wiernych apostołów (a na koniec 6tka) biesiadowało nie odczuwając (prawie) braku w napoju, zapojce i szklankach. Jego to wreszcie wszyscy bogowie naznaczyli na najwyższego mesjasza na ziemi i na symbol tego, iż władze ich boską na ziemi sprawuje, głowę jego w światło ubrali by pogańskie spojrzenia nie mogły patrzeć w jej święte oblicze (no chyba, że to światło latarni).

dżisziaj to już fszystko, mowił dla Państwa Mariusz Maaaax Kolonko, Wiadomości, Galway.

Michał said...

ROTFL!

no i mamy zwycięzcę! :) Max, jako,że jedyny odpowiedziałeś poprawnie masz do wyboru : wycieczkę z niepokrytym ubezpieczeniem, bądz też kopmletnie ubezpieczone piwo z ekipa z Galway :D. wybieraj :)

Anonymous said...

ROTFL!!! :D:D:D

Anonymous said...

z ekipa, z ekipa :]
ale zapewniam Was, ze to nie
będzie piwko...
max już pewien dobry specyfik
szykuje :] hiehie =]

Anonymous said...

Mi juz tym specyfikiem juz grozil :P
Ave Swiety Szymonie

Anonymous said...

specyfik szykujesz? hmm? :> tzn ziemniaki i zboze uprawiasz a destylarnia z allegro juz jedzie? :D
No to macie moje błogosławieństwo! :D

Anonymous said...

niestety o Wielki Święty Szymonie nie do końca trafiłeś ;) ja wolę trunki wysokonapięciowe, a wspomniana przez Ciebie aparatura i półprodukty na jakieś marne 30-40 voltów starczy :]